
Nasze relacje a zdrowie psychiczne
19/02/2025
Docenienie zasobów
20/02/2025Posiedzę, bo mi się chce
Autorka: Marta Warszawska, specjalistka HearMe

Skoro czytasz ten artykuł, to jest spora szansa, że obiła Ci się o uszy pewna bajka Brzechwy:
“Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
„O, wypraszam to sobie!
Jak to? Ja nic nie robię?
A kto siedzi na tapczanie?
A kto zjadł pierwsze śniadanie?
A kto dzisiaj pluł i łapał?
A kto się w głowę podrapał?
A kto dziś zgubił kalosze?
O – o! Proszę!”
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
„Przepraszam! A tranu nie piłem?
A uszu dzisiaj nie myłem?
A nie urwałem guzika?
A nie pokazałem języka?
A nie chodziłem się strzyc?
To wszystko nazywa się nic?”
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało,
Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało,
Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty,
Nie powiedział „dzień dobry”, bo z tym za dużo roboty,
Nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda,
Nie nakarmił kanarka, bo czasu mu było szkoda.
Miał zjeść kolację – tylko ustami mlasnął,
Miał położyć się – nie zdążył – zasnął.
Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził.
Tak zmęczył się tym snem, że się obudził”.
Słowo “leń”, niekiedy podbity przymiotnikiem “śmierdzący leń” to w wielu domach (nierzadko) jedna z gorszych obelg. Piętno otrzymania etykiety lenia, czyli osoby, która pozwala sobie robić nic “bo mu się nie chciało”, jest wciąż żywe.
Do gabinetu psychoterapeutycznego często trafiają osoby, które tak się rozpędziły w działaniu, że zapomniały po co to robią. Zgubiły (swój) sens. Odczuwają przymus ruchu, a jednocześnie doświadczają braku paliwa. Boją się zatrzymać w obawie przed tym, że, jak usiądą to już nic więcej (w życiu) nie zrobią.

– zdjęcie autorstwa Rafała Warszawskiego @
Po czym poznać, że umysł, ciało i emocje potrzebują odpoczynku i regeneracji?
- obniżone zainteresowanie czynnościami, które jeszcze do niedawna sprawiały radość;
- trudności w koncentracji, skupieniu uwagi, zaangażowaniu;
- ogólny spadek satysfakcji (z relacji, z pracy, ze swojego życia…, z siebie);
- wysoka wrażliwość na na bodźce (dźwiękowe, świetlne, emocjonalne…);
- zaburzenia psychosomatyczne (bóle, zmęczenie, choroby autoimmunologiczne…).
Uznanie swojego zmęczenia i otworzenie się na wizję odpoczynku* to nie lada odwaga.
- To ciężka, niekiedy wieloletnia praca w gabinecie psychoterapeutycznym nad przekonaniami wyniesionymi z domu i/lub ze swojego środowiska (pracy, znajomych, rodziny, przyjaciół).
- To uważne przyglądanie się, jak postrzegamy pełnione role: osoby dorosłej, osoby pracującej, kobiety/mężczyzny, matki/ojca, żony/męża, partnera/partnerki, człowieka sukcesu etc.
- To różnicowanie przejętych poglądów od dostrzeganych potrzeb.
- To kategoryzowanie uświadomień na swój temat na te, które nas wspierają i ładują oraz na te, które nas drenują.
- To uczenie się sprawczego działania na swoją rzecz.
*Pisząc o odpoczynku nie mam na myśli tygodniowych wakacji wypełnionych po brzegi planem zwiedzania, poprzedzonych nadgodzinami “domykania tematów” i okupionych nadgodzinami “obrabiania e-maili po powrocie”.

Codziennym odpoczynkiem może być:
- położenie się w pozycji relaksacyjnej i skupienie na oddechu;
- drzemka w ciągu dnia;
- niespieszny skan zmysłów (czego dotyka moje ciało? jaki zapach czuję? co słyszę? co widzę? jaki smak czuję w ustach?);
- spojrzenie w dal i wyregulowanie oddechu;
- spacer w uważności na ciało, oddech, zmysły;
- ruch, rozciąganie się (ale nie chodzi o trening);
- kąpiel;
- sauna;
- morsowanie;
- akupresura;
- rolowanie;
- masaż;
- czytanie;
- słuchanie muzyki;
- pisanie;
- taniec;
- (tu jest miejsce na to coś, co Tobie przynosi ulgę i daje poczucie relaksu).
A po co w ogóle odpoczywać, skoro jest siła do działania? Po co siadać, skoro jeszcze nogi nie mdleją?
Regularne “stopklatki”, czyli momenty zatrzymania pozwalają być przy sobie, na bieżąco weryfikować czy to na co poświęcam swój czas, energię, a także pieniądze wciąż realizuje mój sens. Regenerujący odpoczynek daje szansę poszerzyć perspektywę, zaktualizować priorytety i… odważyć się na ewentualną “korektę”.
Życie w zgodzie ze sobą często wymaga dokonywania zmian w obranym kursie. By dostrzec ten moment i w porę złapać wiatr w żagle, warto mieć stale uzupełniane odpoczynkiem zbiorniki mocy.